Plan vs Planowanie

Ukochany człowiek Uli często powtarza: plan jest niczym, ale planowanie wszystkim*.

To podejście rozwiązuje mnóstwo dylematów. Teraz trzymamy się go, pracując w LavaLava.

Przede wszystkim pozwala zbudować most między Tu&Teraz i Gdzieś&Kiedyś. Między ograniczonym Tu&Teraz, a nieodgadnionym Gdzieś&Kiedyś.

TU&TERAZ

To jedyna okoliczność, w której mamy coś do powiedzenia. Tu&Teraz jesteśmy i działamy.

Wiemy na czym stoimy. Czujemy, czego chcemy. Wiemy, w jakim kierunku podążać.

Wydawałoby się, że to powinno wystarczyć. Tyle zasobów, tyle materiału, tyle energii. Nic tylko zakasać rękawy.

Zakasujemy, ale pojawia się – całkiem słuszna! – wątpliwość:…A co jeśli okaże się, że:

  • potrzeba czegoś innego
  • będzie za mało czasu (albo za dużo)
  • zmienią się warunki
  • my się zmienimy

GDZIEŚ&KIEDYŚ

Może okazać się zupełnie inne. I co wtedy?

Będąc Tu&Teraz, wkładamy tyle wysiłku, zaangażowania i emocji, ile tylko mamy. A być może jakąś część albo i wszystko trzeba będzie wrzucić do kosza. I co?

I nic nie szkodzi.

Mamy na to pełną zgodę.

Tu&Teraz robimy najlepiej jak umiemy i z pełnym przekonaniem, że tak właśnie trzeba.

Nic nie poradzimy na to, że Gdzieś&Kiedyś to może się okazać zupełnie chybione.

Może też okazać się……DOSKONAŁE! I na to przecież liczymy.

Ale tego dowiemy się tylko, gdy upłynie czas od Tu&Teraz do Gdzieś&Kiedyś. Plan trzeba będzie dostosować, przerobić albo napisać zupełnie od nowa. Bo:

PLAN JEST NICZYM

Jeśli tak, to może nie warto? Może lepiej zdać się na spontaniczność, na porywy chwili?

Jasne, można. Czasem to naprawdę dobre rozwiązanie. Co więcej, czasem po prostu inaczej się nie da. Ale zazwyczaj planowanie to jednak bardzo dobry pomysł.

Czemu? Bo planowanie to tak naprawdę forma myślenia. Osobista rozmowa: czego chcę, na co się nie zgadzam, kiedy mi pasuje, ile to zajmie itd. Zapisany plan to zapisane intencje, marzenia, oczekiwania.

Planowanie zawęża bezkres możliwości. Dzięki temu Gdzieś&Kiedyś nie jest już tak całkiem losowe. W ograniczony sposób, ale jednak, planowanie wpływa na to, jak to Gdzieś&Kiedyś będzie wyglądało. Żeby wyglądało bardziej po naszej myśli.

Gdy do planowania zabierają się dwie osoby – jak my – wszystko to jest podwójne. I dochodzi najważniejsze: dialog.

I tak decyzja, żeby coś zaplanować, staje się tak naprawdę decyzją, żeby wejść w szczerą i konkretną rozmowę. To z kolei wspaniały punkt wyjścia do:

  • wzajemnej inspiracji,
  • negocjacji,
  • wyznaczenia pól wspólnych
  • i granic jednomyślności.

Z tego powodu, choć plan jest niczym, to…

PLANOWANIE – WSZYSTKIM

A Ty? Jakie podejście jest Ci najbliższe:

A. Nie planuję. To nie ma sensu. Potem i tak wszystko trzeba robić od początku.

B. Planuję i sztywno trzymam się swoich ustaleń. Nie znoszę zmian, nie znoszę, gdy muszę zmienić plan.

C. Planuję, bo to porządkuje część rzeczywistości. Planując wiem, że coś trzeba będzie zmienić, ale jeszcze nie wiadomo co. Gdy przychodzi czas realizacji, adaptuję plan do okoliczności.

*Dla porządku: te słowa oryginalnie wypowiedział Dwight Eisenhower, ale to nie jest Ukochany Człowiek Uli 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *